Nie był to żaden horror ale po nim nie mogłam spać. Nie czułam strachu tylko jakieś obrzydzenie. Myslałam ze mam mocniejsza glowe jednak pasztety z ludzi sa nie dla mnie. Moze mi ktos napisac jak sie skonczyl bo nie bylam w stanie dotrwac do konca...
ten amerykanin dostał się do tych podxiemi gdzie było mięso i zobaczył martwą Lucy czy jak jej tam i nakryła go pani Lovett z którą się zaczął szarpać, w końcu uciekł a ją zobaczyli pracownicy i zgarnęła ją policja, a w tym czasie ten facet poszedł do Sweeneya i powiedział że o wszystkim wie no i zaczęli się bić, sweeney go ogłuszył a jak się ocknął, to zobaczył że jest związany a sweeney chce na nim robić "eksperymenty" i wogóle to on się przyznał, że zjadł ojca Alice, tej swojej wychowanicy, ale na szczęście obok był ten dzieciak, Charlie, jakoś sie uwolnił z tych łańcuchów i zabił Sweeneya, no ale ropętał się pożar, na szczęście zdążyli uciec, no i amerykanin żył z ALice długo i szczęśliwie. Szczerze mówiąc nie dziwi ci się że nie wytrzymałaś do końca, ja to oglądałam z zamkniętymi oczami i też ciągle czułam jakieś obrzydzenie. Wolę nową wersję, bo nie można brać tego na serio kiedy śpiewając podżynają gardła;)