Recenzja filmu

Wakacje Jasia Fasoli (2007)
Steve Bendelack
Rowan Atkinson
Maxim Baldry

Jaś Fasola nadal w formie

Filmy o Panu Fasoli oglądałam już jako dziecko. Po kilkunastu latach Rowana Atkinsona nadal można zobaczyć w tej roli. Upływ czasu ani postęp techniczny nie zmieniły go. Nadal w takiej samej,
Filmy o Panu Fasoli oglądałam już jako dziecko. Po kilkunastu latach Rowana Atkinsona nadal można zobaczyć w tej roli. Upływ czasu ani postęp techniczny nie zmieniły go. Nadal w takiej samej, świetnej formie prezentuje się nam, tyle że teraz na dużym ekranie. Tym razem Jaś Fasola wygrywa na loterii główną nagrodę, czyli podróż do Francji. W rodzinnej Anglii sieje spustoszenie, gdziekolwiek się pojawi, a co dopiero w Europie. Zwłaszcza, że właśnie rozpoczyna się Festiwal Filmowy w Cannes, więc Fasola będzie miał wiele okazji, żeby zostawić po sobie liczne wspomnienia. Żeby uchylić rąbka tajemnicy, można powiedzieć, że zostanie posądzony o porwanie syna Emila Duszewskiego (Karel Roden) i jego portret pamięciowy pojawi się w całym kraju, weźmie udział w reklamie jogurtu reżyserowanej przez Carsona Claya (Willem Dafoe), który jest tegoroczną gwiazdą Festiwalu, nie będzie się rozstawał ze swoją kamerą i za jej pomocą nakręci film z przypadkowo poznaną Sabine (Emma de Caunes) w roli głównej. Do dziewczyny zbliży go najbardziej fakt, że ma taki sam samochód jak on, a takich już nie ma wiele. Oglądając ten film po razy drugi, tym razem w telewizji, odniosłam wrażenie, że nowe produkcje szybciej się zużywają. Serial, w którym Fasola robił sobie kanapkę w parku, był w kinie z narzeczoną albo z wizytą u dentysty chyba się nie zestarzeją i będą bawić jeszcze następne pokolenie. W "Wakacjach Jasia Fasoli" jest kilka świetnych scen, chociażby w restauracji, gdy je on owoce morza, gdy zatrzaskuje się w przydrożnym ustępie albo gdy przebiera się za starszą panią, jednak cały film jest nakręcony trochę na siłę. Wiele sytuacji komicznych jest wymuszonych, jak gdyby twórcy filmu wyszli z założenia, że ma śmieszyć w każdej minucie. Mimo tego całość ogląda się bardzo przyjemnie, nie można powstrzymać się od śmiechu. Duży udział ma w tym na pewno świetnie dobrana obsada. Rowan Atkinson ze swoją mimiką i ruchami jest bezkonkurencyjny, jeżeli chodzi o role komediowe, jedynie Jim Carrey może się z nim równać. Jednak nie sam Fasola tworzy film. Aktorzy w rolach drugoplanowych sprawdzili się znakomicie. Max Baldry w roli "uprowadzonego" Siepana, Emma de Caunes jako Sabine, wschodząca gwiazda francuskiego kina, oraz Willem Dafoe jako Carson Clay, zapatrzony w siebie reżyser, dopełniają ten obraz i sprawiają, że nie jest on ani przez chwilę monotonny. "Wakacje Jasia Fasoli" to naprawdę dobra komedia, a takich jest ostatnio niestety mało. Polecam każdemu, kto lubi się śmiać, ale też nie wymaga zbyt wiele od filmów, których jedynym celem jest tego śmiechu wywołanie.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Minęło 10 lat odkąd Rowan Atkinson zagrał Jasia Fasolę w pierwszym filmie "Nadciąga totalny kataklizm",... czytaj więcej
Zanim poszedłem do kina na ten film, musiałem się bardzo sceptycznie nastawić, żeby nie zawieść się po... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones